Ciao
Buongiorno


Cinque Terre. Fragment riwiery liguryjskiej zawieszonej pomiędzy cyplem Mesco, nieopodal Levanto, a przylądkiem Montenero na którym znajduje się pięć miejscowości: Riomaggiore, Manarola, Corniglia, Vernazza i Monterosso al Mare. Kraina Pięciu Ziem stała się naszym głównym celem podczas kolejnej podróży do Włoch zaraz na początku marca. Poza pobytem w Ligurii zaplanowaliśmy ponowną wizytę w pięknych toskańskich miastach, Lukka i Pisa.



Te dwa toskańskie piękne miasta prosiły się o nowe odkrycie, w szczególności Lukka która podczas naszej pierwszej wizyty nie pokazała pełni możliwości przed nami co skutkowało opinią naszą, że to miasteczko jak miasteczko. Bez szału. Okaże się, wyprzedzę fakty że Lukka nas zachwyciła. Wracamy do Ligurii.
Kraina Pięciu Ziem od kilku lat wpisana jest na listę UNESCO. Tworzy niesamowity, wręcz nierealny pejzaż kulturowy o wyjątkowym znaczeniu.


Dojazd. Aby dotrzeć do jednego z malowniczo położonych miasteczek najlepiej skorzystać z usług włoskiego PKP. Z północnej części, od strony Genui czy Levanto, od południowej ze stacji w La Spezia.
Pociągi w sezonie pełnym odjeżdżają z dworca w La Spezia co 15 minut. I my z tej opcji skorzystaliśmy, tym bardziej że naszą destynacją i portem lotniczym była Pisa.
Pierwszego dnia pobytu postanowiliśmy spędzić cały dzień na podziwianiu uroków nadmorskich, liguryjskich miasteczek.



Zaczęliśmy od Riomaggiore.
Miasteczko położone w dolinie potoku Rio Maggiore, u stóp sanktuarium Matki Bożej Montenero (Santuario di Nostra Signora di Montenero). Miasteczko tworzą równolegle ustawione rzędy genueńskich domów. Kolorowych. Niesamowicie barwnych. I zdecydowanie najbardziej spektakularne zdjęcia można zrobić od strony morza. Ale skoro nie ma takiej możliwości bo do miasta dotarłeś pociągiem szukamy miejsc na najlepsze ujęcia. Riomaggiore można podzielić na dwie małe strefy. Pierwsza, ta nadmorska, wąska, pachnąca owocami morza, gdzie słyszymy rozbijające się o skały morskie fale i ta druga gdzie jest nieco spokojniej, osłonięta murami zabudowań. My byliśmy na początku marca a turystów, przede wszystkim dzięki dobrej pogodzie było już całkiem sporo. NIe wiem co musi się tam dziać podczas pełnego sezonu. Te wszystko wąskie uliczki tracą swój urok. Ale my na szczęście nie musieliśmy się tym martwić. W tej spokojniejszej, części miasta przede wszystkim warto wstąpić do Kościoła di San Giovanni di Battista.
Następnie warto zrobić kilka kroków pod górę i wejść do Zamku (Castello) di Riomaggiore. ze wzgórza cudowny widok na morze.
Od strony kulinarnej byliśmy przygotowani na wizytę w Costeve Friggitoria. Owoce morze i ryby przygotowane i podane razem z frytkami smakują rewelacyjnie. Największa porcja jest wystarczająca dla dużego faceta. Dodatkowo zimne, sardeńskie piwo i pławiąc się w promieniach liguryjskiego słońca, nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Prawdziwe włoskie dolce vita.



Po kulinarnych szaleństwach przyszedł czas na specer. Zapytacie – spacer? Ano spacer. Jakże wyjątkowy i po jedynej w swoim rodzaju ścieżce. Via dell’Amore, ścieżka miłości. Odpłatna lecz oferująca zapierające w dech w piersiach widoki. Prowadzi do następnej, kolejnej na trasie Cinque Terre miejscowości a mianowicie – Manarola.
Koszt wycieczki ścieżką miłości to 10 euro. Rano przygotowując się do wycieczki czytałem na oficjalnej stronie że do 15 marca ścieżka jest nieodpłatna. Ale jak się okazuje darmowa była w dniu Walentego. No cóż. Czy warto. Zawsze warto.
Docieramy do Manarola od strony dworca kolejowego i po kilkunastu metrach spaceru w tunelu meldujemy się w kolejnej pięknej miejscowości. My skręcamy w prawo i podchodzimy na taras widokowy umiejscowiony obok wieży Campanaria. Obok kolejny, piękny, kościół di San Lorenzo. Schodzimy czerpiąc co najlepsze. Słońce. Uśmiech. Kierujemy się na Piazza Dario Capellini. Po drodze mijamy małe sklepiki rzemieślnicze i galerie sztuki. Schodzimy do nabrzeża. Mnóstwo łódek. Kilka kawiarni. Niby klasycznie a jednak. Rozkoszujemy się kawą i a jakże, widokiem zapierającym dech w piersiach.



Jako ciekawostkę dodam że w Manarola produkuje się najwięcej wina w całym Cinque Terre. Nazywa się Sciacchetra i będziemy próbowali skosztować lokalnego wyrobu.
Promienie słoneczne powodują że radujemy się prostotą życia. Wsiadamy do pociągu i jedziemy do czwartej w kolejności miejscowości, Vernazza. Historia tego miasteczka sięga jeszcze czasów rzymskich. Prowadził tędy bardzo ważny szlak kupiecki między Genuą a Rzymem.
Mniej chaotyczne jak Riomaggiore i Manarola, z szerszymi uliczkami niemniej zachwyca, mając nawet kawałek piaszczystej plaży. Vernazza poza tym wyróżnia się ruinami zamku Doria i średniowiecznym kościołem św. Małgorzaty Antiocheńskiej. Kolejne długie chwile postanawiamy spędzić obserwując fale uderzające o nabrzeże. Piękno i prostota zachwyca.
Na deser udajemy się do Monterosso al Mare. Wita nas długa piaszczysta plaża i powoli zachodzące słońce. Długi deptak pozwala nam zachwycać się z jednej strony morze a z drugiej okalającym miasteczko winnym wzgórzom. Dolce vita kończy się aperolem. Pysznym, bogatym, rześkim aperolem.
Kończymy liguryjską przygodę i z przesiadką w La Spezia, wracamy do Pisy.


Szukamy restauracji na kolację i wybór pada na knajpę która sąsiaduje z naszym apartamentem.
Naszym łupem padają makarony, naturalnie pizza i risotto z szafranem. Rozmawiam trochę dłużej z jednym z kelnerów, rodowitym marsylczykiem, który kocha Włochy i nie wyobraża sonie mieszkania poza nimi. Ja postanawiam rozwiać swoje wątpliwości dotyczące cen kawy we Włoszech. Otóż oni sprzedają tej kawy bardzo dużo, równie dużo brioche czy cornetto, wynika to z ich przyzwyczajeń kulinarnych, i dlatego bazują na ilości. Moje informacje dotyczące cen kawy w Polsce i jej jakości, kolega przyjmuje z niedowierzaniem. Przypomnę że średnie ceny kawy espresso to 1,20-1,30 euro za filiżankę.
Wieczór kończymy delektując się ciszą i spokojem wnętrz apartamentu, wymieniając spostrzeżenia i refleksje.
Kończąc wątek region Cinque Terre dodam że możemy skorzystać z kart dostępnych min na https://www.cinqueterre.eu.com/it/cinque-terre-card.
Zakup karty Treno umożliwia przykładowo przejazdy na trasie La Spezia – Levanto na preferencyjnych warunkach. To samo dotyczy karty Trekking, gdyż tenże region ma w swoich zasobach sporo kilometrów tras trekkingowych i ścieżek przyrodniczych położonych pomiędzy Riomaggiore a Monterosso al Mare. Kartę można kupić zarówno na w/w stronie lub w każdym punkcie informacji turystycznej.
Liguryjskie wybrzeże i tworzące region Cinque Terre miasteczka absolutnie są unikatowe, niepowtarzalne i warte odwiedzin. Moim skromnym zdaniem Manarola, wąska, nieduża, pełna tajemnic, z porwanym nabrzeżem, pachnąca morską bryzą i owocami morza jest miasteczkiem w którym zostałbym najdłużej.



Niemniej, z pięciu miasteczek odwiedziliśmy cztery, jedno, środkowe, Consiglia zostawiliśmy sobie na kolejną wizytę w Ligurii, a poza tym okazuje się że jest kolejne miasteczko które tworzy ciągłość z Cinque Terre a mianowicie Portovenere.
Dla fanów pieszych wędrówek cały region Cinque Terre posiada masę świetnie przygotowanych szlaków i to stanowi kolejny magnes do powrotu w ten wspaniały region.
Także podsumowując a jak mawiają Włosi – il generale – pomysł na wyjazd był strzałem w 10-tkę.
Polecam wszystkim, tym bardziej że Pisa i jej lotnisko jest świetnie skomunikowane przykładowo z Poznaniem.
Dziękuję za wspólny udział – Ani, Tomkowi, Dominice, Majce, Stasiowi, sąsiadom oraz żonie i synowi.
Ci vediamo.
Buona giornata.