Teryho Chata, Słowacja 🇸🇰

Home » Teryho Chata, Słowacja 🇸🇰
Teryho Chata
Emocje związane z wakacyjnymi wyjazdami powoli opadają. Wrzesień zajrzał w nasze okna. A jak wrzesień to czas nie tylko rozpoczęcia nowego roku szkolnego. To dla mnie i dla moich kolegów czas corocznego wyjazdu w góry na zakończenie sezonu który nigdy się nie rozpoczyna. Wybór miejsca do penetracji górskich szlaków z jednej strony i celebracji naszych wyjazdów odbywa się zawsze zaraz po powrocie z poprzedniej edycji. I tak właśnie jeszcze w ubiegłym roku stwierdziliśmy że warto ponownie pojawić się po słowackiej stronie Tatr. Wybór był oczywisty. 
#maliksteel.cc
Wybór podyktowany już wieloletnią chęcią zmierzenia się z legendarną „czerwoną ławką”między innymi. Wybór jak się pewnie domyślacie padł na Słowackie Wysokie Tatry. A tam dwa schroniska. Jedno, o którym się mówi że jest mekką nosiczy czyli chłopaków którzy wnoszą wszystko co potrzebne do prowadzenia schroniska na własnych plecach. Pewnie pamiętacie mój wpis o nosiczach z mym skromnym udziałem sprzed dwóch lat z wejściem do Chaty pod Rysami. 
łajza
Pierwsze schronisko to Teryho Chata. Położone w Dolinie Zimnej Wody, 2005 m.n.p.m. Drugie z nich to Zbójnicka Chata, położona niejako obok. Dokładnie w Dolinie Staroleśnej, na wysokości prawie 2 tys. metrów. W jednym jak i drugim schronisku, zważywszy na niewielką ilość miejsc noclegowych wymagana jest dużo wcześniejsza rezerwacja. 
Tak też uczyniliśmy. Rezerwacją Teryho chata zajął si jaca Kozioł, ja zarezerwowałem miejsca w Zbójnickiej. 
Pierwotna rezerwacja obejmowała 12 osób. 
pokój miłości w opuszczonym pensjonacie
Jak się jednak okazało, finalnie na zakończenie sezonu pojechała 9 osobowa grupa. I tak, jej skład wyglądał następująco. Miś, Ricco, Malik, Wojcisz, Jankes, Kuba i Majkelos, Fedur, no i ja. Dwa samochody. Wyjazd nastąpił w czwartek około godz. 18. Spakowani, zaopatrzeni w linę i szpej wspinaczkowy wyruszyliśmy w drogę do Starego Smokowca na Słowacji. Podróż pod czujnym okiem Wojcisza, który usiadł za sterami samochodu przebiegła bez większych problemów. W Starym Smokowcu wylądowaliśmy około 00.30. Na szczęście nie padało co dobre wróżyło na noc którą mieliśmy spędzić pod gołym niebem. Zaparkowaliśmy samochody w górnej części miasteczka, jak się okazało obok opuszczonego pensjonatu. Weszliśmy z ciekawości do środka i okazało się budynek idealnie nadaje się do odpoczynku. Mając ze sobą wielkie plandenki, szybko je rozścielamy, pompujemy karimaty i wsuwając się do ciepłego śpiwora zasypiamy w objęciach Orfeusza. 
Church w Starym Smokovcu
Wraz z pierwszymi promieniami słońca budzimy się również my. Jest już piątek. Szybka toaleta i można przystąpić do śniadania. Mamy ze sobą palniki więc szybko robimy kawę, która w takich okolicznościach przyrody smakuje wybornie.
potok 
Szybki przepak i powoli zielonym szlakiem wychodzimy w kierunku na Hrebeniok. Można się na niego dostać również kolejką ale my twardo idziemy powoli do góry. Szybko pokonujemy wysokość i po kilkunastu minutach lądujemy na Hrebenioku. Łyk piwa i czerwonym szlakiem, w towarzystwie już trzech dziewczyn które idą w tym samym kierunku co my wychodzimy na szlak. Po 15 minutach podejścia okazuje się jednak że to nie ten kierunek. Tym sposobem moglibyśmy wejść na Sławkowski Szczyt. A. Nie tym razem. Nie spojrzałem na mapę dokładnie i okazało się że kilka dodatkowych kilometrów trzeba będzie dodać do przebiegu na koniec dnia. Wracamy na Hrebeniok, odnajdujemy czerwony szlak i wychodzimy już nim w kierunku do Teryho Chaty. Początek przejścia do skrzyżowania prowadzącego również do Zbójnickiej Chaty, szeroki, utwardzony. Wielu turystów z dziećmi dociera w to miejsce, gdzie krzyżują się szlaki i nad potokiem przerzucony jest most. Wszystko wygląda perfekcyjnie. I bajkowo wręcz. 
końcówka podejścia pod Teryho Chata
Chwila oddechu, i zaczynamy się piąć do góry. Powoli, typowym tatrzańskim szlakiem czyli po kamieniach docieramy do Schroniska Chata Zamkowskiego. Tu zostajemy nieco dłużej.  Kolejny łyk piwa. Wjeżdżają kanapki z cebulą i konserwą. Pięknie świeci słońce. Cudownie. Sielankowo. Wychodzimy dalej kierując się już bezpośrednio do schroniska Teryho. Wchodząc do doliny, początkowo poruszamy się wśród kosodrzewin a im wyżej krajobraz diametralnie się zmienia i zieleń zamieniana jest kamienie. Podejście odkrywa przed nami piękno tej doliny. Zdecydowanie więcej osób schodzi niż wchodzi. Nasza duża grupa dzieli się na kilka zespołów i każdy w swoim tempie dociera do schroniska. To co wcześniej czytaliśmy na różnych portalach o pięknie tej doliny i umiejscowienia samego schroniska szybko zyskuje potwierdzenie w naszych opiniach. Sztos.
Kawał prawdziwej, niczym nie zmąconej natury. 
jeden ze stawów 

widok z tarasu schroniska

2015 m.n.p.m.
Meldujemy się u szefa schroniska, rozliczamy się z nim i każdy ma chwilę dla siebie. Ja postanawiam pomóc jednej z dziewczyn i sprowadzam ją na dół do schroniska Chata Zamkowskiego i w bardzo szybkim tempie wracam na górę do swoich. Dystans dzisiejszego dnia to 18 km i ponad 1700 m przewyższeń. Sporo. Szybka toaleta w stawie przy schronisku. Orzeźwiająca woda działa cuda. Człowiek czuje się jak nowo narodzony. Siadamy przy jednym stole i zaczynamy wieczorną biesiadę. Dla zainteresowanych. Piwo kosztuje 3 euro, kawa 2 euro, zupa czosnkowa 4 euro, drugie danie konkretne w graniach 6-8 euro. Gorąca woda kosztuje 15-20 centów. Nocleg na glebie, patrz bardzo wygodne materac w jadalni 12 euro, łóżko w pokoju 23 euro. Poza tym towarzystwo nasze bezcenne oraz klimat schroniska również. 
scrabble po slowacku

Czerowny Kapturek vel Wojcisz
Zmrok zapadł. A my biesiadujemy dalej. Naszym łupem pada słowacka wersja scrabble. Tak wiem, nie znamy ani słowa po słowacku natomiast od czego jest improwizacja. I improwizujemy. Oj co tam się dzieje na tym stole. Tworzymy takie słowa że nie mamy pojęcia czy słowaccy językoznawcy są na to gotowi. Oczywiście temu wszystkiemu towarzyszy wielka dawka humoru. Planszę wypełniamy bardzo sprawnie. W kolejce czeka już kolejna gra. Tym razem zaczynamy bawić się odgadywanie tytułów bajek. Dla przypomnienia. Każdego uczestnika czekał cykl pytań dzięki którym mamy odgadnąć jaki bohater bajek jest nam dany. Ponownie fura śmiechu. Jest Rumcajs, Teletubiś i inni bohaterowie kreskówek. 
Tatry Wysokie😀😀

Wysokie Tatry

po lewej Teryho Chata
Wieczór tak nam mija wybornie że nie słyszymy doniosłego komunikatu padającego z ust szefa schroniska że czas na spanie. Mija 22. Każdy z nas dostaje swój materac i powoli szykujemy się do snu. Kiedy gasną światła, rozmowy jeszcze trwają. Oglądamy wspólnie nasze zdjęcia i z dnia dzisiejszego jak i poprzednich naszych górskich eskapad. Kiedy milkną ostatnie głosy i my zasypiamy. Przed nami sobotni, bardzo atrakcyjnie zapowiadający się dzień. 
Lodowy szczyt w chmurach
Czyli jak się domyślacie będzie ciąg dalszy. 
Narazie rozkoszujcie się zdjęciami.
Do szybkiego usłyszenia.

Ciao.