Słowacja 2016, resume

Home » Słowacja 2016, resume
Wielki Żabi Staw

Koprovsky Stit
Solisko i widok na dolinę Młynicką

Cześć.
Emocje jeszcze nie opadły. Ciągle wracam, -my do wydarzeń z początku września. Wyjazd okazał się wydarzeniem na miarę naszych oczekiwań? Oj tak. A i mocno te oczekiwania zostały przekroczone. Poprzeczka została zawieszona jak co roku wysoko. Co będzie w przyszłym? Są już wstępne plany.
Wspomnienia najlepiej utrwalić na filmie lub zdjęciach. I tak za każdym razem tak robimy. Każdy z nas pstryka i pstryka. Zdarzają się zdjęcia cuda jak i kompletnie nietrafione. To normalne.

fedur

jaszczomp

Postanowiłem że ten wpis będzie podsumowaniem, reminiscencją, zbiorem tego wszystkiego co udało mi się zebrać na klatkach kliszy fotograficznej. Galerie naszych smartfonów pełne są zdjęć wyjątkowych. Mnóstwo w nich smaczków. Tym się z Wami tym razem podzielę. Wybiorę te „best of the best”. Oczywiście moja subiektywna ocena każdego z nich może różnić się z Waszymi opiniami niemniej to mój wpis i to ja decyduję co się w nim znajdzie.

widok z Soliska na Strbskie Pleso

widok na podejście pod Rysy

Z Koprovskiego Stitu na polską stronę

Zanim jednak przedstawię Wam galerię trochę o muzyce. Jak zawsze zresztą.

PIVO. Zespół który właśnie teraz, po dwudziestu latach od debiutu wydaje płytę „Mistrzowski Plan”. Płytę już ocenianą jako bardzo dojrzałą, osobistą, zróżnicowaną stylistycznie. Bogatą o wklejone w muzykę teksty mówiące o życiu, o tym co było, co ważne i co przed nami. Chwalę zespół kolejny raz. Po debiucie i zawirowaniach z wytwórnią zawiesili działalność. Poza liderem Wojtkiem Garwolińskim, charyzmatycznym gitarzystą, samoukiem, który współpracował przy projektach min. z Małgorzatą Ostrowską, później działał w niezależnym zespole Kości, poprzez osobisty projekt pod nazwą G. Wolf, wrócił z basistą Marcinem „Patolem” i nowym perkusistą „Oskarem” jako nowe PIVO. Odświeżone. Wklejając w swą muzykę sekcję dętą. Zostając przy korzeniach czyli Hendrixie, Red Hotach i bluesie. Ja im strasznie kibicuję, nie tylko dlatego że Wojtkiem łączą nas więzi rodzinne ale przede wszystkim dlatego że ich muzyka płynie z PASJI. A PASJA jest i mą cechą. Tak trzymać. Niezależnie i do przodu.
Co jeszcze nowego? Nowe wydawnictwa Nicka Cave, Riverside, Marillion, Beth Hart, Archive, no i niebawem nowa COMA.
Muzyczna jesień zapowiada się znakomicie.

Nick Cave & The Bad Seeds – 'I Need You’

W cudownym nastroju, z muzyką Nicka Cave przy uchu wracamy w góry.
Dla przypomnienia. Temat tegorocznej wyrypy były Słowackie Wysokie Tatry i okolice bliskie Soliska, Doliny Furkotnej poprzez Koprovsky Stit z finalnym pobytem na Rysach.

Chata pod Rysami

kopczyki

bird na Rysach

 Termin to początek września. Piękna pogoda towarzysząca nam od początku pobytu. My sami jakby dla siebie stworzeni, może poza małymi wyjątkami – nie Maruda?, buhahahaha, i to wszystko okraszone zupełnie niespodziewaną wspólna tułaczką z dziewczynami, zupełnie przypadkowo poznanymi które umilały nam czas nie tylko górski ale i ten schroniskowy tańcując po schroniskowym parkiecie od czasu do czasu.

z przełęczy Osterwa

Osterwa

Jednym słowem. Absolutnie udany, wyjątkowy wyjazd. My sami jesteśmy nietuzinkowi. Potrafimy rozbroić rzeszę turystów na szlaku oddając głos ala owca. Chóralne beeeee słyszalne było z pewnością daleko. Jako odszczepieńcy potrafimy przyciągać innych. Może dlatego radość niesiona w duszach mych rozkwita u większości napotkanych łazików górskich.

widok na dolinę Furkotną

schronisko pod Soliskom

w drodze na Rysy

 Zresztą grupa czasem 13 osobowa, mieszana, zróżnicowana potrafi zaciekawić innych nawet samą ilością. Zmienność zachowań nie jest nam obca. Zaskakujemy siebie. Zaskakujemy innych. Zarażamy pozytywną energią, emocjami. Ci co nasiąkną „nami” chcą więcej i więcej.

wodospad Skok

road to Rysy

z Rysów
Wielki Żabi Staw

 Działamy narkotycznie. Jesteśmy jak obłęd. Obłędnie jesteśmy przystojni. Obłędnie zarozumiali. Obłędnie doskonali. No z małymi wyjątkami. Prawda Maruda?

łańcuchy na podejściu pod Rysy

buddyjskie elementy w Tatrach

kierunkowskaz 

chata pod Rysami

Pewnie się powtarzam ale uwielbiam przebywać w naszym zwariowanym gronie.

ekipa 

jaca kozioł

ninja

ricco rocco

miś

ajem

sowa
marud

Stąd już teraz moja obietnica. Dopóki będę miał siłę dopóty te nasze wyjazdy będą następowały. I wiecie co. Już teraz zastanawiam się jak będzie wyglądał wyjazd nasz gdy większość z nas osiągnie wiek 50-ciu lat. A w wieku 70 lat będziemy się wspinać z balkonikami?

zupełnie przypadkowo spotkana Paulina

i tu też

To przed nami. Teraz cieszmy oko tym co zostało z naszej ostatniej wyprawy.

climbing by ninja

dolina Młynicka

i jej dalsza część

końcówka podejścia pod Rysy

z Rysów widok na Morskie Oko

Zapraszamy wszystkich chętnych do składania swych aplikacji. Zawsze możemy zrobić wyjazd może mniej intymny, ale z pewnością zwariowany. Zapewniamy dużo humoru, pozytywnej energii bez liku. Chętni muszą spełniać określone wymagania. Przed każdym chętnym testy sprawnościowe, testy na głupotę. Komisja jest sroga i nie przebiera w środkach. Kwalifikują się tylko najlepsi. Im bardziej oderwani tym lepiej. Przyjrzyjcie się sobie. Może posiadacie drugą twarz. Inne zwariowane oblicze. Być może drzemią w Was wielkie pokłady nieprzejednanej spontaniczności. Żony, kochanki. Wybaczcie. Was nie możemy zakwalifikować. Procedury. Tego nie przeskoczymy.
Zatem, czytajcie, analizujcie, oglądajcie. Ja zapraszam gorąco.
Ja i moi koledzy.

ninja, fedeur i ajem, w tle jaca i jaszczomp

akrobatik by ninja

Tak też można. Sami na Rysach. Bezcenne.
Do usłyszenia.