Oslo, port |
Ciao amici.
Wakacje co prawda już za nami lecz wspomnienia o miejscach w których byliśmy będą wracały jak bumerang.
Powoli kończymy wątek szwedzko-norweski.
Środa, wakacje, Fjallbacka. Rejestrujemy nasze samochody na specjalnej stronie dzięki której podróż po Norwegii będzie miła i unikniemy niepotrzebnego stresu związanego z przemieszczaniem się samochodem po tym pięknym kraju. Strona www.epcplc.com bo o nie mowa umożliwia rejestrację zarówno auta własnego jak i tego z wypożyczalni. Podpinamy pod to własną kartę kredytową z której zostaną zabrane środki na pokrycie ewentualnego przejazdu przez autostrady, tunele, jak i wjazdy do centrów miast. Proste i nowoczesne.
Mekka narciarstwa |
zeskok skoczni |
Zatem jak się domyślacie w czwartek jedziemy do Norwegii a głównym naszym celem jest Oslo. Miasto, stolica oddalona od Fjallbacka o jakieś 140 km. I jest w tym mieście Holmenkollen, czyli skocznia narciarska i mekka narciarstwa biegowego, sportu narodowego Norwegów. To główny cel. Samo Oslo, położone nad zatoką nie jest pozbawione zabytków i bardzo ciekawych miejsc które zdecydowanie warto odwiedzić.
widok na strzelnicę i trasy biegowe |
Game of Thrones |
sławne narty |
Wyruszamy zaraz po śniadaniu. Fjallbacka żegna nas delikatnym wiatrem. Dzień rozpoczynam oczywiście kąpielą w morzu Północnym, tym razem w wersji solo. Kierujemy się na autostradę. Szybko pokonujemy kolejne kilometry i meldujemy się na granicy szwedzko-norweskiej. A na granicy niespodzianka w postaci żołnierzy i policji która kontroluje każdego wjeżdżającego pod kątem obecności alkoholu we krwi. Bez problemu przechodzimy kontrolę. MIłego dnia i dalej w drogę.
pierwsze wiązania |
pierwsze „outdory” |
sekcja ze smarami |
i klistrami |
Im bliżej Oslo zmienia się niestety i pogoda czyli zaczyna padać, oraz krajobraz. Więcej gór, więcej wody. Sporo tuneli. Planując podróż do Oslo i opierając się już na własnych doświadczeniach z wizyt w dużych miastach i tym razem wybrałem opcję, zostawiamy samochód na przedmieściach i korzystamy z komunikacji miejskiej. Metro, autobus czy tramwaj. W miaro tanio, wygodnie i bez nerwów. I tak też czynimy tym razem. Samochód zostawiamy na parkingu przy stacji metra Mortensrud. Bilety kosztują nas 108 kr norweskich dla dorosłej osoby i 54 korony dla dzieci. Bilety 24 h. Żyć nie umierać. Wsiadamy do metra, linia nr 3, zielona i udajemy się do stacji Holmenkollen. Jedziemy jakieś 20 min. Niestety pada coraz mocniej. Holmenkollen to wzniesienie na przedmieściach Oslo. Tam też stoi nowoczesna skocznia narciarska w której to umiejscowiono muzeum narciarstwa, byłem, bardzo bogata kolekcja nart, sanek, i wielkiej historii norweskiego i nie tylko narciarstwa. Zapomniałem dodać że w centrum miasta musimy się przesiąść na linię nr 1.
wejście na „starą” ulicę w Oslo |
Jesteśmy w Holmenkollen. Leje. I jak na złość mgła. Niedobrze. Szybkim krokiem zmierzamy ku skoczni. Pada.
Niewiele widać. Zeskok ledwo widoczny. Jest muzeum. Przynajmniej nie pada na głowę. Ja kupuję bilet do muzeum i na wjazd do gniazda skoczni. Na samej jej szczycie jest punkt widokowy dzięki któremu można zobaczyć całą panoramę Oslo i nie tylko. Nie tym razem. Mgła. Ale samo muzeum bardzo bogate w zbiory. Ekspozycja podzielona na czasy pierwszych ludzi na tym terenie, poprzez kolejne pokolenia narciarzy kończąc obecnych czasach. Narty dominują. Ciekawie.
Zamek Królewski |
Postanawiam jeszcze z outdorowcem zobaczyć sławne trasy biegowe i strzelnicę biathlonową. Pada. Czasem leje.
Wracamy do centrum. Odwiedziny w Holmenkollen ponowimy.
królewski fort |
warownia z XIII wieku |
Meldujemy się w centrum. Na szczęście mży. Udajemy się do Zamku Królewskiego. Spacerujemy wokół zamku. Służba królewska wygląda dość dziwnie. NIscy chłopcy. Jeden jakby przysypiał. W żadnym wypadku nie przypomina to służby która chroni swe królowe w Kopenhadze przykładowo. Może faktycznie też patrzą na życie z przymrużeniem oka. Dla mnie w dechę.
Sentrum |
Dla porządku dodam tylko że zamek Królewski znajduje się na Slottsplassen. Piękne otoczenie. Park. Tubylcy krzyżują swe drogi z turystami.
Sentrum również |
My udajemy się do centralnej części Oslo. Port. Najdroższa ulica Oslo. Karl Johans gate. Po drodze mijamy budynek parlamentu, oraz dziwnie wyglądający budynek Ratusza. Jakby żywcem wyciągnięty z PRL. Modernistyczna bryła, wielka stoi w centralnej części placu. Obok budynek Nobla. W tym właśnie miejscu wręczane są znane na całym świecie Nagrody Nobla. Jak pamiętamy kilkoro naszych rodaków stało się szczęśliwymi posiadaczami statuetki Nobla.
W planach było wykorzystanie biletu dzięki któremu mieliśmy popływać po zatoce ale wietrzna i mokra pogoda odstraszyła.
Ratusz |
Niestety skutecznie.
Udaliśmy się więc do twierdzy Akershus. Zbudowany w XIII wieku fort robi wrażenie. Poza tym z murów piękny widok na Oslofiord. Poza tym trzeba pamiętać że ta warownia jest nadal królewską instytucją. Idealne miejsce na spacer. Gdyby nie padało. Dzieci zaczynają marudzić. Najchętniej wróciłyby do domu.
Budynek Nobla |
Postanawiam oszukać wycieczkę i pod pretekstem szukania stacji metra docieramy pod cudownie, nowocześnie wyglądający budynek opery. Budynek, po którego dachu możemy spacerować. Postanawiamy ten fakt wykorzystać. Pozostali ogrzewają się wewnątrz. Faktycznie robi wrażenie. I samo Sentrum miasta. Mnóstwo nowoczesnych budynków. Te wszystkie szklane budynki świetnie wkomponowane są w stare budynki.
NIc to. Podziwiamy to wszystko z dachu budynku opery.
Gmach Opery |
Po tym wszystkim wracamy do Fjallbacka.
Oslo oferuje poza tym jeszcze muzeum Muncha ze sławnym „Krzykiem”. Muzeum Narodowe. Muzeum Wikingów. I jeszcze wiele innych atrakcji. Wzgórze Ekeberg. Katedra. Astrup Fearnley Muzeum. I jeszcze wiele innych atrakcji.
Z dodatkowych ciekawostek. Norwegowie są drugim krajem pod kątem spożycia kawy. Mieszanka kulturowa widoczna na ulicach. Pogoda niestety popsuła nam szyki.
Niemniej wracamy zadowoleni. Z przekonaniem że do tego miasta z pewnością wrócimy.
Może zimą w czasie sezonu zimowego aby pobiegać na nartach biegowych. Kto wie.
Powrót do Fjallbacka. Suszenie butów. Wspominamy, pomimo wietrznej pogody za oknem stolicę Norwegii bardzo ciepło.
Przed nami odkrywanie Goeteborga. Ale to już następnym razem.
Buona sera. Podziwiajcie zdjęcia. Ciao.